Modele rolnicze - pasja kolekcjoner

Kolekcjonowanie modeli ciągników czy maszyn rolniczych to wyjątkowe hobby, które daje wiele satysfakcji, uczy historii techniki rolniczej i szacunku do myśli technicznej. Popularna za naszą zachodnią granicą pasja zdobywa coraz więcej zwolenników również w naszym kraju i co ciekawe, nie tylko wśród osób związanych bezpośrednio z rolnictwem. Swoimi dotychczasowymi „zdobyczami” postanowiło podzielić się czterech kolekcjonerów maszyn rolniczych z różnych części kraju, których połączyło to interesujące hobby.

 

Remigiusz Rosiński z Gołaszyna (woj. wielkopolskie): 

Od dziecka interesuję się rolnictwem. Nie mam własnego gospodarstwa, ale pochodzę z wioski, gdzie funkcjonuje duża spółdzielnia rolnicza, więc od urodzenia jestem otoczony maszynami rolniczymi. Od roku 2003 nieprzerwanie uczestniczę w wystawie Agro Show w Bednarach, gdzie zawsze mogłem zapoznać się z nowinkami technicznymi w maszynach rolniczych. W roku 2012 na stoisku atr express po raz pierwszy moją uwagę przyciągnęły modele rolnicze. Wtedy właśnie rozpoczęła się historia mojej kolekcji. Zakupiłem wówczas ciągnik John Deere 8360R oraz siewnik Horsch Sprinter 8 ST. Urzekło mnie w nich to, jak dokładnie odwzorowane są wszystkie szczegóły i detale.

Obecnie posiadam 650 modeli. Gdy w moim pokoju zaczęło brakować już miejsca dla nowych, postanowiłem przeznaczyć jedno pomieszczenie wyłącznie dla modeli. Dziś jednak i w tym pomieszczeniu zaczyna się robić ciasno. W Internecie można znaleźć kilka filmów przedstawiających moją kolekcję. Mamy w planach zrobić filmy pokazujące wszystkie rodzaje maszyn, jednak jest to bardzo czasochłonna praca. Do najdroższych modeli zaliczają się kombajny zbożowe i buraczane oraz sieczkarnie samojezdne. Dla mnie jednak największą wartość mają Fendt 1050, John Deere 8400R, New Holland T7.315 Blue Power, Claas Lexion 780 i Krone Big X 1100.

Zawsze interesowały mnie nowoczesne technologie, których w ostatnich latach w maszynach rolniczych jest coraz więcej. Gdy byłem dzieckiem, zbierałem prospekty i katalogi różnych producentów, jednak dziś, w dobie Internetu nie jest już to konieczne, aby być na bieżąco z rozwojem mechanizacji rolnictwa. Oprócz tego dostępnych jest wiele czasopism branżowych, które regularnie czytam. Rolnictwo jednak to nie tylko moja pasja, ale i codzienna praca. Od 14 lat pracuję w spółdzielni rolniczej jako traktorzysta. Swoją przygodę rozpocząłem od poczciwej „sześćdziesiątki”, a dziś jestem operatorem 300-konnego John Deer'a. Oprócz mnie również kilku członków mojej rodziny pracuje w branży rolniczej na różnych stanowiskach.


Mateusz Kortus z Grodziska Wielkopolskiego (woj. wielkopolskie): 

Wszystko zaczęło się od przeglądania innych kolekcji - zdjęć, stron zagranicznych, po czym stwierdziłem, że dlaczego nie mieć własnej kolekcji? Zaczęło się to w roku 2014, gdy kupiłem pierwszy model Fendta 415 Z Universal Hobbies. Następnymi modelami nie były jednak kolejne Fendty, lecz New Holland, Deutz-Fahr czy Claas. Po pewnym czasie, mając w kolekcji już dość obszerny park maszynowy - po maszyny zielonkowe czy też przyczepy do bel - przyszedł czas na makietę, na którą poświęciłem bardzo dużo czasu. Efekt jest jednak dla mnie bardzo zadowalający. Przez ten okres sprzedałem pozostałe marki traktorów i zacząłem zbierać same Fendty. Na tę chwilę w kolekcji jest 15 sztuk. Są to modele firmy Schuco: 211, 313 Universal Hobbies: 313, 415, 516, 820, Weise-Toys: 514c, 822, 824, 926, 926, 930, Wiking: 828, 936, 939BB, Najcenniejszym okazem jest Fendt z Wikinga 939 Black Beauty, który jest trudno dostępnym modelem. Jest jeszcze parę modeli, które widziałbym w swojej kolekcji, ale jak wiadomo, są inne priorytety w życiu. Następnym zakupem będzie Fendt 724 z Universal Hobbies. Na pewno jest to kolekcja, która cały czas rozrasta się, gdyż wiele jeszcze modeli brakuje. Też jak wiadomo, hobby nie należy do najtańszych, ale patrząc na kolekcję w tej chwili, już cieszy oko.

Związek z maszynami rolniczymi mam od dawna, choć nie jestem rolnikiem. Praktycznie 3/4 rodziny to gospodarze. Zainteresowanie i ciekawość z mojej strony jest bardzo duża. Stąd zamiłowanie do modelarstwa, by też w jakimś stopniu wiedzieć, co to gospodarstwo rolne czy park maszynowy różnego rodzaju. A wszystko to ukazuje makieta, dbając nawet o najdrobniejsze szczegóły.


Mikołaj Hołowieniec z Rozwadówki (woj. lubelskie)

Od dziecka pomagam rodzicom w niewielkim gospodarstwie rolnym i jak tylko zaczyna się sezon na prace polowe, mam okazję pracować na różnych maszynach rolniczych. W wolnym czasie jeżdżę na wystawy rolnicze i targi, aby zobaczyć na własne oczy nowości ze świata techniki rolniczej. Zawsze interesowały mnie potężne maszyny rolnicze, ale nigdy nie mogłem ich mieć. Kilka lat temu natknąłem się w Internecie na forum modelarskie o tematyce rolniczej, zaciekawiły mnie tam zdjęcia szczegółowo odwzorowanych modeli ciągników i maszyn. Krótko po tym zakupiłem pierwszy model, a potem kolejne. Obecnie moja kolekcja liczy 56 modeli w skali 1:32, różnych producentów i marek. Najcenniejszym eksponatem w kolekcji jest niedawno nabyty model samobieżnego opryskiwacza Challenger RoGator 1300B od firmy USK Scale Models.


Piotr Ciężki z Racławic Wielkich (woj. dolnośląskie): 

Kolekcjonowanie modeli rolniczych nazwałbym zainteresowaniem. Będąc dzieckiem, dostałem od rodziców zabawkę - ciągnik z ładowaczem, który bardzo mnie zafascynował i od tego czasu zacząłem interesować się modelami. Nie ukrywam, że zagustowałem w tych bardzo wysmakowanych i najlepiej odwzorowanych. Obecnie kolekcja liczy około 50 modeli w skali 1:32, nie jest to dużo, ale uważam, że nie ma co przesadzać. Ogólnie w życiu miałem już ich znacznie więcej, ale bywa tak, że znudzi mi się, albo wychodzi nowszy model -  wtedy sprzedaję i kupuję nowy.

Jeśli chodzi o najcenniejsze modele, to mam w sumie trzy - dwa modele firmy Wiking - Claas Tucano 570 oraz kombajn do ziemniaków Grimme. Trzeci to ciągnik Zetor 12441 z Universal Hobbies – najcenniejszy, bo pożądany na rynku kolekcjonerów, a jest niemal nieosiągalny. Każda z firm ma spory asortyment, ale wielu rzeczy brakuje, dlatego też niektóre modele robiłem sam, ale nie mam cierpliwości i czasu. Nie ukrywam, że „samoróbka” cieszy bardziej niż model gotowy. Staram się, aby kolekcja tworzyła jedną, spójną całość, ale czasami pozwalam sobie na zakup czegoś  „ekstrawaganckiego”. Ogólnie jest to dość drogie hobby. Pamiętam, jak za pierwsze modele płaciłem około 80 złotych, a teraz trzeba mieć 200-300 złotych.

Ukończyłem technikum rolnicze i aktualnie jestem na pierwszym roku studiów na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu na kierunku Rolnictwo. Poza tym pomagam w prowadzeniu rodzinnego gospodarstwa rolnego. Po ukończeniu studiów chciałbym pracować w „branży”, oczywiście o ile będzie taka fizyczna możliwość, bo pracy w gospodarstwie coraz więcej, pomimo coraz wyższego stopnia mechanizacji.

A modelarstwo ma pewne odzwierciedlenie w życiu codziennym, ponieważ na biurku, przy którym załatwiam całą „biurokrację” gospodarstwa, stoi model auta, którym obecnie jeżdżę i  modele ciągników pracujących w naszym gospodarstwie. Niestety nie ma kombajnu marki New Holland, ponieważ żaden producent nie produkuje modelu TC. W czasie pracy miło jest popatrzeć na coś innego niż komputer i stos dokumentów.